Ach te idiomy! (part 1)
Jakkolwiek nie narzekalibyśmy na zawiłości języka angielskiego, idiomy dla wielu uczących się są po
prostu koszmarem.
Fakt, że można znać wszystkie wyrazy tworzące idiom, a jednocześnie nie zrozumieć jego znaczenia, nie
ułatwia życia uczniom. It’s raining cats and dogs nie oznacza klęski urodzaju czteronożnych. Po prostu
leje jak z cebra.
Idiomów należy zatem uczyć się w całości jako zwrotów i wyrażeń. Wiele z nich składa się z prostych,
często znanych już wyrazów: black and blue (posiniaczony); część funkcjonuje w języku polskim: a
black sheep (czarna owca).
Jeśli chcesz przekonać się, ile z nich już znasz i poznać kolejne, zapraszam do artykułu.
Jak już nadmieniłam, wiele idiomów składa się z naprawdę prostych słów:
• a sweet tooth – nie znaczy, że mam „słodkiego zęba”, ale uwielbiam słodycze;
• learn by heart – może to faktycznie dobry sposób, by nie uczyć się na pamięć, a sercem,
• big cheese – zła wiadomość dla fanów Goudy, to po portu „gruba ryba”,
• small fry – to tylko płotka, mało znacząca osoba,
• dressed to kill – nikogo nie będziemy zabijać, jesteśmy olśniewająco ubrane,
• goody goody – to nic dobrego, idiom oznacza lizusa,
• peanuts – to także naprawdę niewielkie pieniądze, grosze,
• no spring chicken – cóż, nie jesteśmy już „śpiewniejszej młodości”,
• full of beans – zupełnie nie idący w stronę gastronomiczną idiom, oznacza osobę pełną energii, w
dobrym nastroju,
• for a song – oznacza, że nabywamy coś bardzo tanio,
• have big ears – niezależnie od wielkości uszu, po prostu być wścibskim , słuchać rozmów innych
ludzi.
Na dzisiaj chyba wystarczy, ale mam nadzieję, że przekonałam Was, że idiomy nie są takie straszne.
Ważne natomiast, że stosowanie ich w rozmowach świadczy o znajomości języka i sprzyja naturalnej
komunikacji. Słychać je bowiem częściej, niż przypuszczacie.
Niektóre z nich wzbudzają uśmiech na naszych twarzach, ale o tym następnym razem…
Najnowsze komentarze